Za oknem pięknie, to i ja opublikuję coś optymistycznego ;) Czy u Was też jest ponad 10 st na plusie? Hafcik wyhaftowany hohoho temu, w końcu go wygrzebałam. Jakoś nic z nim nie zrobiłam, więc nadal leży i czeka w pudełku na swoją kolej. Może w końcu się doczeka ;)
Co mi się stało w paluszek... bladym świtem jechałam do pracy z koleżankami. To był dzień, kiedy mój paluszek odkrył w sobie żyłkę podróżnika (a może chciał wrócić do domu?) i powędrował w rejony drzwi, które były zamykane przez koleżankę. Masa krwi, po szoku i bólu... no i życzliwość znajomych, którzy zaczęli opowiadać, co się może stać (ukruszenie kości, złamanie itd, itp.). Płakałam z bólu i czarnych wizji przez kilka godzin, w międzyczasie wylądowałam w szpitalu, gdzie okazało się, że wszystko jest ok. (ach, te kilka h czekania aż mnie wezwą! Najlepszy był doktorek, który jak usłyszał przebieg zdarzenia, na końcu w zaleceniach wymienił "zrobić to samo koleżance". xD) Już się wszystko zagoiło, przynajmniej na zewnątrz. Nerwy jeszcze są uszkodzone, dlatego czuję nacisk i dyskomfort przy najlżejszym dotyku. Nadal mam trudność z pisaniem, czy nawet utrzymaniem długopisu, nie wspominając o igle. Ale, jak to mówią: do wesela się zagoi! ;-)
A tak na koniec: WSZYSTKIEGO DOBREGO Z OKAZJI DNIA KOBIET! :)
Co mi się stało w paluszek... bladym świtem jechałam do pracy z koleżankami. To był dzień, kiedy mój paluszek odkrył w sobie żyłkę podróżnika (a może chciał wrócić do domu?) i powędrował w rejony drzwi, które były zamykane przez koleżankę. Masa krwi, po szoku i bólu... no i życzliwość znajomych, którzy zaczęli opowiadać, co się może stać (ukruszenie kości, złamanie itd, itp.). Płakałam z bólu i czarnych wizji przez kilka godzin, w międzyczasie wylądowałam w szpitalu, gdzie okazało się, że wszystko jest ok. (ach, te kilka h czekania aż mnie wezwą! Najlepszy był doktorek, który jak usłyszał przebieg zdarzenia, na końcu w zaleceniach wymienił "zrobić to samo koleżance". xD) Już się wszystko zagoiło, przynajmniej na zewnątrz. Nerwy jeszcze są uszkodzone, dlatego czuję nacisk i dyskomfort przy najlżejszym dotyku. Nadal mam trudność z pisaniem, czy nawet utrzymaniem długopisu, nie wspominając o igle. Ale, jak to mówią: do wesela się zagoi! ;-)
A tak na koniec: WSZYSTKIEGO DOBREGO Z OKAZJI DNIA KOBIET! :)
Bardzo wiosenne kwiatuszki.
OdpowiedzUsuńNiech Ci ten paluszek goi się jak najszybciej - tyle masz do zrobienia ładnych rzeczy :)
Radosnego świętowania dzisiaj!
Ojjjj... koszmarne przeżycie, i tak jak mówisz ból musiał być nieziemski :/ dużo zdrówka Kobieto :))) a kwiatuszki może na jakąś karteczkę? ;>
OdpowiedzUsuńWspółczuję bólu. Moja babcia ostatnio przeżyła to samo.
OdpowiedzUsuńO jakie fajne...
OdpowiedzUsuńOj, współczuję! I szybkiego wyzdrowienia ci życzę.:)
OdpowiedzUsuń