Wyobraźcie sobie:
godzina 22:00, czwartek
A tu przychodzi siostra i mówi: Zapomniałam Ci wcześniej powiedzieć, że potrzebuję na rano kartkę urodzinową dla koleżanki!
HA!
Bomba!
Koleżankę lubię, więc w trymiga dopadam moje pudełko z haftami i zaczynam wszystko z niego wyrzucać, szukając czegoś małego, gotowego i nadającego się na kartkę urodzinową.
Znalazłam!
Jakiegoś motyla....
Ale ok, z braku laku...
No i do dzieła!
Wyszło coś takiego:
Totalna improwizacja, ale jak widać można, a do tego karteczka bardzo się podobała ;) Chyba muszę w wolnych chwilach wyszywać jakieś urodzinowe samplery, bo to nie była ostatnia taka sytuacja. Ale o tym w następnym poście ;-)
Pozdrawiam!
Karteczka bardzo ładna :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że miałaś hafcik!:) Super ci wyszło w takim tempie.
OdpowiedzUsuńSzybko ale slicznie . Prszemily ten motylek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzybko i ładnie. Jak widać można :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te małe wzory - idealne są właśnie na kartki - a taki motylek to na każdą okazję, byłby napis gratulacje to też by pasował :)
OdpowiedzUsuńCzasem właśnie taka improwizacja przynosi super efekty. I tak było tym razem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHehe, impro zawsze najlepsze! ;)Plus tego motylka w takim kontekście urodzinowym można interpretować :D
OdpowiedzUsuń