Wiecie co... Zimna zrobiła fantastyczny przybornik!
Tak mi się spodobał ten pomysł, że postanowiłam zaprojektować własny.
Myślałam, myślałam... i wymyśliłam! ;-) A Mama w pocie czoła uszyła :-) Tylko nie myślcie, że za darmo! Przez 6 tygodni sprzątałam mieszkanie (wysoko się ceni, ale warto było!).
Zanim jednak dobrałam kolorki i w ogóle... Wyhaftowałam odpowiedni haft w kolorze fioletowym. Znacznie ograniczyło to wybór barw materiałów. No, ale poradziłam sobie z tym problemikiem!:) Musiałam polubić odcienie różowego! :-)
Kolorki dobierałam sama. Na zewnątrz fiolet wchodzący w róż (zdjęcie coś dziwnie wyszło) - na zdjęciu tego nie widać, ale wspaniale mieni się w świetle. Jako podszewkę różowy z motywem roślinnym - spodobał mi się. Po jednej stronie fioletowy haft z guziczkami, po drugiej kieszonka w gładkim różu, przełamana niebieskimi dodatkami. Wszystko szyte różowymi nićmi, ponieważ chciałam, aby te dodatki były "widocznie" naszyte :)
Co ja w tym przyborniku mam...
Jest poduszeczka na igły, kieszonka na koraliki, nożyczki, muliny i haft, a także gumeczki na magiczny mazak. Czyli wszystkie ważniejsze narzędzia hafciarskie. Mam także sakiewkę. Po co mi taka sakiewka? Ano na hafciarskie odpadki - trzeba dbać o środowisko! :)
Jako, że przybornik spełnia warstwowe wymagania - min 4 warstwy, zgłaszam go do wyzwania tematycznego w Diabelskim Młynie. Banerek obok.
Nie wiem czy nie zdyskwalifikują tej pracy, bo pkt 1 regulaminu można rozumieć w dwojaki sposób. W każdym razie próbuję! A co! ;-)
Pozdrowienia!;-)
Wyszedł pięknie. Wszystko skrupulatnie zaplanowane i zrealizowane. Przy okazji została zachowana dekoracyjność przybornika i estetyka. Wielkie brawa!
OdpowiedzUsuń:)
idealnyy :D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak praca zespołowa!:) Świetny przybornik. Super hafcik dobrałaś.:)
OdpowiedzUsuń