zakupy i senbonzakura ;-)

Siemano!
paluszek już zdrowy! ;) Zaczęłam też haftować małe wzorki. Hafciarska posucha się skończyła, i z tej okazji zakupiłam masę rzeczy w coricamo (chociaż czy trzeba szukać powodu, aby zrobić zakupy?;>)

Jak widać zakupiłam masę karteczek (ślubnych) i passe partout. No i gejszę! Zakochałam się w niej! <3
Teraz mogę szaleć, bo mam czym! ;-)

A propos motywów japońskich, chciałam się z Wami podzielić genialnym utworem. Szukając piosenki senbonzakura*, natknęłam się na jej wersję instrumentalną. Może Wam też się spodoba :)

*senbonzakura- tysiąc płatków kwiatu wiśni
Miłego dnia!:)

Komentarze

  1. Zakupy super:) Wyszywałam te dwie slubne kartki, wychodza pięknie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakupy są zawsze super...będzie się działo...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie nie trzeba mieć powodu do zakupów, zwłaszcza robótkowych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, cieszę się, że z palcem już na tyle dobrze, że wróciłaś do wyszywania :)
    Zaszalałaś zakupowo więc teraz czekam na efekty.
    I wnioskuję, że dużo imprez ślubnych masz do obtańcowania :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie, że już odzyskałaś pełną sprawność, teraz czekam na efekty zakupów.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Extra, fajnie zaszalałaś :) Czekam na pierwszą odsłonę gejszy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. To dobrze, że Twój palec już wrócił do normy :)
    Nic tylko czekać na efekty pracy, ja już czekam ;-) Sama mam w tej chwili milion artystycznych pomysłów (wiadomo, jak nie ma czasu to zawsze są pomysły :P) i rozpiera mnie energia żeby rzucić książki i przysiąść do tworzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kicik mój oczywiście :)
    Dziękuję za wsparcie ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz