Od dawna nie robiłam zakładek. Koleżanka napomknęła, że potrzebuje zakładki do kalendarza, a mi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Przegrzebałam moje pudełko z haftami i znalazłam 2 małe, które wyszyłam lata temu.
Podkleiłam na tekturce i zaniosłam. Jaka była radość! To było fascynujące obserwować zachwyt dziewczyn nad skrawkiem krzyżyków i prostym wykonaniem zakładek. Dla mnie to jest coś normalnego, a one nie mogły uwierzyć, że sama coś takiego zrobiłam. Nie wiem jak Wy, ale ja w takich chwilach patrzę na te hafty ich oczyma i nawet popadam w lekki samozachwyt ;-)
Pozdrawiam :)
PS. dziś zaczęłam mój urlop, wybywam do miejsca z ograniczonym internetem, więc do napisania i zobaczenia za 2 tygodnie ;-)
Podkleiłam na tekturce i zaniosłam. Jaka była radość! To było fascynujące obserwować zachwyt dziewczyn nad skrawkiem krzyżyków i prostym wykonaniem zakładek. Dla mnie to jest coś normalnego, a one nie mogły uwierzyć, że sama coś takiego zrobiłam. Nie wiem jak Wy, ale ja w takich chwilach patrzę na te hafty ich oczyma i nawet popadam w lekki samozachwyt ;-)
Pozdrawiam :)
PS. dziś zaczęłam mój urlop, wybywam do miejsca z ograniczonym internetem, więc do napisania i zobaczenia za 2 tygodnie ;-)
No i bardzo słusznie! Trzeba mieć świadomość swojego talentu! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakładki to i zachwyty wskazane bardzo :)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku, niech Ci pogoda dopisze!
Jesteś wspaniałą koleżanką :)
OdpowiedzUsuńmam podobnie :) samozachwyt jest od czasu do czasu dla artysty wskazany :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne zakładki :) udanego wypoczynku
OdpowiedzUsuńCudnie wyszły. Miłego urlopu!
OdpowiedzUsuń