Siema, siema! ;)
Zeszły tydzień spędziłam w biegu szykując się do wesela koleżanki. Warto było, bo wyglądałam bosko i trudno było mnie poznać :P Paulette może zaświadczyć! A no właśnie. Paulette, czyli Paulina, stworzyła wspaniałe zaproszenia na ślub, winietki i inne drobiazgi. Zapraszam do odwiedzin jej bloga.
A teraz... cóż młoda para ode mnie dostała?
1. PODUCHY!
Jeśli ktoś jest zainteresowany sklepem produkującym te poduszki, podlinkowałam obrazek. Już wiem, że ogromnie się podobały i spoczną w małżeńskim łożu ;)
2. fartuszek z winem prezentowany w poprzednim poście.
3. książkę: "Alisa Bowman - Plan żyć długo i szczęśliwie - jak ratowałam swój związek gdy skończyła się bajka". Tytuł nieco przeraził pannę młodą xD
4. hafcik ślubny, który zawiśnie dumnie na ścianie:
5. karteczka, to moja pierwsza tego typu praca. Nie wiem czy widać, ale do stworzenia naszyjnika i środka kwiatków wykorzystałam koraliki.
___
The music of me - kupiłam gotowy fartuszek, wyszyłam mało skomplikowany wzór. Zajęło mi to może z 1,5h? Szybko poszło :)
Zeszły tydzień spędziłam w biegu szykując się do wesela koleżanki. Warto było, bo wyglądałam bosko i trudno było mnie poznać :P Paulette może zaświadczyć! A no właśnie. Paulette, czyli Paulina, stworzyła wspaniałe zaproszenia na ślub, winietki i inne drobiazgi. Zapraszam do odwiedzin jej bloga.
A teraz... cóż młoda para ode mnie dostała?
1. PODUCHY!
Jeśli ktoś jest zainteresowany sklepem produkującym te poduszki, podlinkowałam obrazek. Już wiem, że ogromnie się podobały i spoczną w małżeńskim łożu ;)
2. fartuszek z winem prezentowany w poprzednim poście.
3. książkę: "Alisa Bowman - Plan żyć długo i szczęśliwie - jak ratowałam swój związek gdy skończyła się bajka". Tytuł nieco przeraził pannę młodą xD
4. hafcik ślubny, który zawiśnie dumnie na ścianie:
5. karteczka, to moja pierwsza tego typu praca. Nie wiem czy widać, ale do stworzenia naszyjnika i środka kwiatków wykorzystałam koraliki.
A teraz całość :)
Oczywiście muszę się pochwalić moją wspaniałą spineczką - kapelusikiem!
Padało, gdy wychodziłam. Dowiedziałam się wtedy, że "tej pani nie potrzeba parasola, ma kapelusik!" xD___
The music of me - kupiłam gotowy fartuszek, wyszyłam mało skomplikowany wzór. Zajęło mi to może z 1,5h? Szybko poszło :)
Haha, no poduchy mistrzostwo! Już samo patrzenie na nie sprawia, że się uśmiecham :D Hafcik przepiękny a i karteczka genialna, jak się przyjrzałam to zobaczyłam te koraliki :D Innymi słowy- super prezent!
OdpowiedzUsuńJa wyszywałam w swoim życiu tylko raz i póki co nie pochwalę się ile mi to zajęło, bo odkładałam to zajęcie w nieskończoność :D
Siostra obrazek dostała i wnioskuję, że jej się spodobał, bo pochwaliła się znajomym :D Praca już zawisła na ścianie :D
Cudowny zestaw prezentowy i na pewno oryginalny :)
OdpowiedzUsuńPrzemyślany prezent - wszytko do siebie pasuje. I oryginalny, ręczni robiony. A kapelusik bardzo słodki :)
OdpowiedzUsuńPrezent rewelacyjny! Musiałaś świetnie wyglądać w "kapelusiku".;))
OdpowiedzUsuńHahah, poduchy genialne :D Na moim łóżku obecnie spoczywa 5 jaśków i jedno pluszowe serduszko (z którym, btw, świetnie się śpi) i oby kolekcja się rozrastała. Śpię i tak zawsze tylko pod jednym, ale obecność pozostałych jakoś napawa mnie satysfakcją :P
OdpowiedzUsuńKapelusik słodziachny :D
Ośmieliłam się nominować Twój blog do LBA, więc jeśli masz ochotę wziąć w tym udział to zachęcam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem kto się w to bawi a kto nie, dlatego wszystkim tak piszę, bo jeśli ktoś nie ma na to ochoty to zmuszać nie będę :D
No totalnie nie do poznania byłaś :D Tylko po głosie poznałam :D A kapelusik no wyróżniał cię z tłumu ;) Oryginalny i nie banalny! :)
OdpowiedzUsuń